piątek, 20 września 2013

Rozdział 6

On podszedł do mnie i pochylił się, by mnie pocałować.
-Liam! - krzyknęłam zaskoczona.
-Co? Chodź Rose, nie bądź spięta! Możesz posprzątać później.- wymamrotał nadgryzając moje ucho.  - Powiedziałaś, że zaczynam teraz tak....Proszę bardzo.
-Nie, Liam nie chcę tego robić! - krzyczałam kiedy położył ręce na moich biodrach.
-Chodź, wiem, że chcesz! - przycisnął mnie bliżej siebie, by mnie pocałować.Położyłam ręce na jego piersi.
-Nie! - jego oczy pociemniały.Nie były jasnobrązowe jak zwykle.Wpadały w odcień ciemnego brązu, prawie czarnego. Było w nich uczucie pożądania.
-Dziewczyno wiem, że chcesz! - krzyknął. Pchnęłam go dalej ode mnie. Złapał mnie za nadgarstki. - Wiedziałem, że nie jesteś jedną z tych łatwych, ale teraz to za dużo...Więc wiesz to! - krzyczał na mnie.Spojrzałam na niego przerażona.
-Przestań! - Zaczęłam płakać. Tym razem wiedziałam, że się nie zatrzyma. - Proszę zatrzymaj się! - Ale on nie zareagował. Pochylił się i wessał się w moje usta. To by było dobre, gdybym chciała to zrobić, ale ja nie chcę tego robić. Był przy mnie kiedy było mi źle, ale w tym momencie zdałam sobie sprawę że robi to tylko w jednym celu.Krzyczałam i wierciłam się w jego ramionach, próbowałam uciec. Ale on znowu był zbyt silny.
-Liam, przestań proszę! - błagałam. Odsunął się, a jego oczy stały się jeszcze ciemniejsze. - Nie chcę tego robić! - Wtedy miałam pomysł. On pokazał mi wczoraj, że chce mnie dla siebie. Ta wiedza była moją jedyną szansą. - Nie z Tobą!
Liam spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Więc z kim chcesz to zrobić, co? Ty mała dziwko nie zasługujesz na nikogo z wyjątkiem mnie!Wystarczy wrócić do małego szklarza lub z kimkolwiek zechcesz, aby to zrobić!Ale nie zapomnij: pobiję ich mózgi głowami. - ostatnie słowa powiedział cicho, które były najbardziej przerażające. Po jego słowach wybiegł z kuchni, wziął klucze od samochodu i poszedł nie patrząc na mnie.
-Liam! - krzyknęłam - Zostań!Proszę, zostań! Zostań! - Mój krzyk był już niesłyszalny, gdy odjechał.Cały czas płakałam na podłodze. Właśnie zaczęłam go naprawdę lubić, on był tam dla mnie. Jak mogłam zapomnieć o tym, że zabrał mnie do siebie do domu dla mojego dobra?Jak mogłam zapomnieć o wyglądzie, który dał mi pełen pożądania?Dlaczego mi na nim teraz zależy?Pocieszał mnie, trzymał w swoich bezpiecznych,silnych ramionach. Ale był również niebezpieczny. Zbyt silny.Dlaczego nie mogę o nim po prostu zapomnieć?

***
Tygodnie samotności mijały, jutro moi przyjaciele wracali z wyjazdu na narty.Spędzili Sylwestra i Nowy Rok...Pamiętam, kiedy zadzwonili do mnie pytając się co robię. "Jestem z....z przyjaciółmi"-powiedziałam im.Było to trochę podejrzanie, ale nie chciałam psuć im zabawy.Więc jutro wracają moi przyjaciele, a moja siostra...nie było z nią lepiej. Ale mama i tata chcieli mnie dziś odwiedzić, sprawdzić czy nie jestem zbyt samotna i chcieli też zabrać trochę ubrań do szpitala.
Gdy wysiedli z samochodu, wybiegłam z domu i przytuliłam ich.
-Jak to jest? -zapytałam. Zadzwoniłam do rodziców tylko raz, gdy byli w szpitalu,a trzy dni temu.
-Jest trochę lepiej. - powiedziała zmęczonym głosem moja mama - Ale ona na pewno pobędzie w szpitalu dwa tygodnie, a nawet trzy lub cztery, nie wiemy.- przytuliła mnie ponownie, ale wiedziałam że chce być teraz u mojej siostry.I nie myślę że nigdy nie była blisko.Ona i moja siostra były dobrymi przyjaciółkami, cały czas,ale lubię być sama, ale moja siostra nie.Byłam bliżej z moimi znajomymi niż z mamą i siostrą. Ulżyło mi gdy dom został ogrzany i wysprzątany.W ciągu ostatnich siedmiu dni robiłam wszystko, ale też odpoczywałam.I nie miałam czasu by myśleć o Liam'ie i to było to co nie chciałam robić.Więc byłam zmęczona, no bo jak można spać trzy,cztery godziny dziennie?Ponadto cały czas miałam koszmary, co uniemożliwiało mi spanie, ponieważ się bałam.
-Jesteś pewna, że wszystko w porządku?Wyglądasz na zmęczoną. - zapytał mnie tata.
-Nie spałam dobrze dzisiaj w nocy i naprawdę nie wiem dlaczego. - potrząsnęłam głową.
-Sprzątałaś dom.To wygląda znacznie lepiej niż sprzed...Masz zbyt dużo czasu? - Moja mama wiedziała, że nie chcę mówić więcej niż to konieczne.Wiedziała jednak, że nienawidziłam sprzątania.
-No wiesz moim przyjaciele pojechali na wyjazd na narty, więc...
-Oh wycieczka narciarska...Zrobiłaś coś dla szkoły?...Czy schudłaś?
Dlaczego ona nie może przestać pytać?Grr.
-Tak rozmawialiśmy kilka dni temu, jest świetnie.Oczywiście zrobiłam coś do szkoły jestem prawie gotowa w odrabianiu prac domowych. - skinęłam głową. I delikatnie "zapomniałam" na pytanie o utracie wagi.Straciłam trzy i pół kilograma w ciągu ostatniego tygodnia. Nie chciałam jeść, nie wiem dlaczego.Miałam tylko w głowie tę wizję z Liam'em w supermarkecie.
-I już spakowałaś jakieś ubrania, a także niektóre dla Amy. - udało mi się wywołać uśmiech.
-Ekhm...dziękuję. - powiedział mój tata.Zwykle gdy moja siostra jest w szpitalu, twierdzą, że nie robię nic pożytecznego.Albo rzeczy które musiałam zrobić, nie robiłam.
-Wiesz, że nie możemy tu długo zostać.- odezwał się tata.Nie spodziewałam się niczego innego. Wiedzieli, że muszą mnie odwiedzić chociaż raz w tygodniu, a więc, co mogli - przy okazji - dostań nowe ubrania.Ale nie szkodzi. Nigdy nie potrzebowałam ich uwagi.Wiedziałam, że nie chcą mnie zranić czy coś, ale moja siostra była teraz bardziej istotna - ale czasami to trochę bolało.
-Zrobi się ciemno w dwie godziny...A wiesz ciemność i śnieg...Musimy iść teraz. - powiedzieli i wstali. Poszliśmy do kuchni na krótką rozmowę.Teraz wiedziałam, więcej rzeczy o mojej siostrze.
-Do zobaczenia. - powiedziała moja mama i spojrzała na mnie smutno. Wiedziała, że nie było jej wystarczająco dużo przy mnie.Ale co mogła zrobić? Chore dziecko było ważniejsze od zdrowego w tej chwili, to była jedna z rzeczy której się nauczyłam.Spojrzałam na niebieski pojazd,który już odjechał.Nie miałam żadnych wieści od Liam'a.

***
-Rose,Aww. Tęskniłem za tobą! - mój najlepszy przyjaciel krzyczał bardzo głośno. Objęliśmy się.
-Jak minęła podróż?  - zapytałam. Przytuliłam innych moich przyjaciół.Wreszcie miałam osoby, dzięki którym mogłam oderwać się myślami od Liam'a. Udaliśmy się do domu naszego przyjaciela, gdzie przygotował kolację. Wszyscy byli zaskoczeni, ale głód doskwierał, więc zaczęliśmy jeść. Moim przyjaciele opowiadali mi tak wiele historii, to był rodzaj pielęgnacji.Ale nie myślałam,że to odwrócenie uwagi, w końcu byłam z moimi przyjaciółmi.
-Na pewno musisz iść z nami następnym razem. - powiedzieli.
-Jak będę miała pieniądze, a następnie. - odpowiedziałam.
-Dostać pracę!Wtedy będziesz zarabiać. - powiedział Theo.
-Okey. - skinęłam głową. Mój umysł odjechał, byłam w moim własnym małym świecie na chwilę.
-Rose!Hej,Rose! - Sophie roześmiała się.
-Uhm, przepraszam mówiłaś coś, bo nie słuchałam. - inni się roześmiali.
-Powiedziała, że mamy świętować jutro wracamy do domu.Wiesz poniedziałek,szkoła się zacznie...Mój brat może nas odprowadzić. - Theresa odpowiedziała mi z uśmiechem.
-Dobrze. - uśmiechnęłam się. Kolejna rozrywka, to było dobre.
-Więc co tu się stało, gdy nas nie było? - Luke spojrzał na mnie pytająco.
-Po prostu... - pomyślałam przez chwilę. No przecież nie powiem im co się stało z Liam'em. W każdym razie pewnie nigdy go już nie zobaczę, więc nie było powodu by im nie powiedzieć o naszej...cokolwiek to było. - Moja siostra znów jest w szpitalu.Spojrzeli na mnie ze współczuciem.
-O nie. - powiedzieli. - Przykro nam.-skinęłam głową. W ciągu ostatnich sześciu lat dowiedziałam się o ukryciu swoich uczuć i radzenia sobie z takimi sytuacjami.
-Chłopaki zapomnieliście o jedzeniu. - moi przyjaciele uśmiechnęli się zadowoleni, że nie było tak smutno,że musieli mnie pocieszać, więc skończyliśmy jeść.


2 komentarze: