niedziela, 29 września 2013

Rozdział 12

*Perspektywa Rose*
Otworzyłam oczy, gdy żelazne drzwi otworzyły się z hukiem. Szybko wstałam i usiadłam grzecznie na łóżku. No nie był Dave tylko Derrick i lider grupy. Derrick miał w ręku radio. Z niepokojem przywarłam do ściany. Starałam się tak skulić na ile tylko mogłam, bo nie chciałam być zbyt blisko nich.
-Witaj Rose. - powiedział najstarszy. - Zapomniałem zrobić kilka rzeczy. - jego głos był łagodniejszy, ale dalej mnie przerażał.Nie odpowiedziałam mu tylko czekałam aż kontynuuje. - Więc...na początku wiem, że byłem bardzo niegrzeczny w stosunku do Ciebie.Bardzo mi przykro. - powiedział. Jak ja go nienawidziłam.- I nie wiem czy wiedziałaś, ale nazywam się Victus.
To był chyba żart. Wiedziałam, że w języku angielskim oznacza to: "przegrany". Dobrze, że uważałam na angielskim. Jak matka mogła nazwać swoje dziecko przegranym?Może nazwała go po ojcu? To było najbardziej prawdopodobne.Roześmiał się.
-Podoba Ci się? No powiedz, że ci się podoba.
-Nie wiedziałam, że tak się nazywasz.To...fajne imię. - Victus uniósł brew.
-Jesteś pewna? - zapytał mnie nagle z gniewem w głosie.
-Tak bardzo podoba mi się twoje imię.
-W porządku...przejdźmy dalej.Więc...chcę ci coś pokazać.Szef nie ma czasu dla Ciebie. - Te słowa tak bardzo bolały jak usłyszałam, że Liam nie chciałby bym została porwana, w co wierzyłam bez ograniczeń, ale nie miał czasu mnie odwiedzić i nie przejął się tym, że nic nie jadłam. Tak źle się z tym czułam.
-Nienawidziłem go ale nagraliśmy kilka rzeczy, które ci pokażemy.Mam nadzieję, że ucieszysz się. - powiedział Victus. Derrick włożył płytę do odtwarzacza.
"Rose?Czego chcesz?Nie lubię jej!Wiesz to." - Jak mógł coś takiego powiedzieć? Moje oczy wypełniły się łzami.To był ktoś na kim mi zależało.Jego słowa zabolały mnie najbardziej. "Nigdy nie zrobię dla Ciebie tej rzeczy!A jeśli mam cię zabić, zrobię to!Pamiętaj:Jeśli mam cię zabić to zrobię to." - CD się zatrzymało.Kolejny potok łez na mojej twarzy.Już wiedziałam, że Liam brał udział w porwaniu mnie, ale powiedział że mnie zabije...To było zbyt wiele, nie mogłam sobie z tym radzić.Dlaczego mi nic nie powiedział?Dlaczego aż tak mnie nienawidził? Nic z tym nie zrobiłam. Odepchnęłam go, ale czy to był powód,by zabić? Nic nie widziałam przez łzy, które spływały po mojej twarzy, ale słyszałam jak zamykali drzwi. Znów zostałam sama.Nikogo nie było na zewnątrz, by mi pomóc. Uderzyłam ręką w białą ścianę w wyniku wybuchu agresji.Nie chciałabym stąd wyjść.Nigdy. Nic nie miało już znaczenia.Czy płakałam czy byłam agresywna czy też mogłabym się zabić.Nikt by tego nie zauważył. Moi rodzice wrócą i nic nie będą mogli zrobić. Wtedy tylko Victus, Derrick bądź Dave mogliby wysłać list pożegnalny.Kto by pomyślał o mojej śmierci? Nikt.Liam'a nie obchodziłoby go to gdybym umarła.On prawdopodobnie ucieszy się, że zrobiłam to sama.

*Perspektywa Liam'a*
-Więc...możesz mi pomóc? - zapytałem Michaela.
-Nie wiem...Wiesz, że nie chcę do tego wracać. - spojrzał na mnie przepraszająco.
-Proszę...To może mi uratować życie.Proszę Michael...tym razem.I ani razu więcej, obiecuję! Muszę ją znaleźć! - spojrzałem na Michael'a wzrokiem szczeniaka.Westchnął.
-Dobra,kolego.Ale nie zrobię nic więcej niż to o czym rozmawialiśmy do tej pory, w porządku? - Skinąłem głową z ulgą. Miałem jakąś pomoc.
-Czy możesz mi pomóc...teraz? - zapytałem.
-Okey. - odpowiedział. Nie wydawał się zadowolony z tego co powiedziałem mu w ciągu ostatnich piętnastu minut.
-Więc chodźmy.

***
Otworzyłem drzwi mojego mieszkania. Michael udał się tuż za mną.Zaprowadziłem go do salonu gdzie po chwili odtworzyłem znowu nagranie. Zatrzymałem je do momentu gdzie była Rose zamknięta w pokoju.Spojrzałem na Michael'a pytająco.
-Tak wiem, że to pokój.I wiem gdzie jest ten dom,ale to nie będzie łatwe. - spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami. - naprawdę nie będzie.
-Znam kilka rzeczy, które mogą nam pomóc.
-I to jest? - zapytałem go.
-Oni zawsze piją w środę wieczorem. Wiesz jak dużo piją. Najczęściej kończy się to walką o dziewczynę...Wiesz. - Skinąłem głową. - A także jest jedno okno w pobliżu tego pokoju, którego nigdy nie zamykają.Można łatwo tam wejść i to nie jest trudne, gdy garaż jest przed nami. Ale żaden z nich nie wstanie by zobaczyć co się dzieje. Cóż nigdy nie wiesz co się dzieje gdy jesteś pijany, gdy pijany człowiek jest sam na sam z dziewczyną.
-Masz na myśli.
-Tak.
-Chodźmy ją stamtąd zabrać. - Michael spojrzał na mnie przepraszająco. -
Wiesz Liam, nigdy nie chciałem do nich wrócić. - Wiedziałem, że nie da rady namówić go by to zrobił. Ja też nie chce. Wiedziałem jak ciężko mu było od nich uciec.To tak jakby wróciło do niego dawne życie.
-Rozumiem, nie ma problemu. - uśmiechnąłem się. - Jeszcze jedno...Czy możesz mi dać plan tego domu i adres?  - Michael się również uśmiechnął.
Zaczął rysować szkic domu gdy dałem mu kartkę i ołówek.On zaznaczył okno pokoju i inne pomieszczenie.
-Więc mogę się tam dostać?
-Tak jeśli jesteś dość cichy. - W tym momencie zdzwonił dzwonek do drzwi.
-Zaczekaj chwilę,ok? - Otworzyłem drzwi i znów nikogo nie było tylko kolejna płyta.Wróciłem z nią do salonu - Patrz co znalazłem. - warknąłem.Michael spojrzał na mnie zaskoczony.
-Nie masz nic przeciwko jeśli go obejrzę z tobą?
-Wiesz to nawet niezły pomysł. - Nie wiedziałem dlaczego Michael teraz był jednym z moich kolegów. Albo można powiedzieć, że byliśmy sojusznikami.Dobrze że mi pomógł w tej chwili, to było dla mnie naprawdę ważne.
Zaczęliśmy oglądać video.
Znów widziałem ten sam pokój.Rose była na łóżku i chyba spała. Wyglądała tak niewinnie i bezbronnie.Nagle drzwi otworzyły i do pomieszczenia weszła trójka mężczyzn.
-Znasz ich? - zapytałem Michael'a zatrzymując na nich film.
-Tak.Ten pierwszy. - pokazał na faceta z radiem w ręku. - To Derrick. On zwykle jest jeden i zawsze się upija. - wskazał teraz na innego faceta. - To Victus i jest liderem grupy, a ten trzeci to Dave. On jest głupi, ale też silny i nie przychodzi pić z nimi w środowe wieczory.
-Dzięki. - rzuciłem i puściłem dalej.Rose wstała szybko próbując skryć się pod kołdrę.Była tak przerażona. Ten lider,Victus rozmawiał z nią. Ona coś odpowiadała, ale nie słyszałem co. Nagle dźwięk się poprawił i słyszałem o czym mówili.
"Ale przejdźmy dalej.Chcę ci coś pokazać.Szef nie miał dla Ciebie czasu, ale nagraliśmy coś.Możesz usłyszeć Jego piękny głos. - powiedział Victus. Kiedy spojrzałem na twarz Rose doskonale wiedziałem, że myślała, że to ja jestem szefem.Odtworzyli wycinki rozmowy moją i jednego z porywaczy i wychodziło na to, że ja chciałem ją zabić. Nie mogłem teraz sobie z tym poradzić, że myślała że mogę ją zabić, gdybym musiał.Wybuchła płaczem,a ja nic nie mogłem zrobić.Nie jestem idealnym facetem i nigdy nie będę.Musiało ją to bardzo boleć.Jak mogła myśleć coś takiego. Że zabiję ją bo nie dostałem jej. Video kręciło się dalej, mężczyźni wyszli z pokoju, a Victus coś jeszcze powiedział, ale już tego nie zrozumiałem.Płacz Rose był tak głośny i to zagłuszał. Położyła się po prostu na łóżku i dalej płakała...
Po pewnym czasie film zatrzymał się.Michael spojrzał na mnie z szeroko otwartymi oczami.
-Potrzebujemy nowego planu. - oznajmił. Powiedział, że "my". wiedziałem co to znaczy.
-Tak potrzebujemy nowego...

3 komentarze: